środa, 16 listopada 2011

gdzie sens ?

Szkoła, Kościół, rodzina, od dziecka wpajają mi do głów wartości, które zdaniem większości społeczeństwa są prawidłowe, mówią mi jak mamy żyć nie zważając na to co ja myślę. Zło to pojęcie względne, każdy pojmuje to słowo inaczej. Na przykład eutanazja, dla niektórych jest czymś dobrym i ich zdaniem powinna być legalna a inni uważają ją za coś niedopuszczalnego, może kiedyś się nad tym zastanowię... Robię to co mi mówią ale kiedy nie widzą idę i robię zupełnie co innego. Gdzie tu sens?. Każą mi bezmyślnie chodzić do kościoła tak na siłę z przymusu.kiedy ja nie wiem już co jest prawdą..Nie chce wierzyć byle jak, albo "na wszelki wypadek" Jedni mi mówią, że to ich ścieżka jest jedyna i właściwa, kiedy z drugiej strony ktoś przekonuje mnie do innych racji. Nic już nie rozumiem, komu wierzyć ? Mam mętlik w głowie i dalej będę żyć tak jak żyłam dotychczas bo nie potrafię się zmienić. Chciałabym tak bezgranicznie zaufać Bogu, naprawdę tego chce, ale chyba wolałabym, żeby nie istniał bo jestem już za bardzo zaplątana w grzechy..  Wybacz mi Boże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz